środa, 6 lipca 2011

...ciągle pada...

 Znów padało, wiało i grzmiało. Ech... Pogoda w sam raz na prace ręczne ;o)





Papierowa wiklina. Jeszcze jakiś czas temu nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Internet to jednak skarbnica wiedzy ;o) Kilka gazet, klej, nożyczki i cały wieczór z głowy ;o) A potem ile radości ;o)

2 komentarze:

  1. Fajne koszyczki .
    Co do moich pierścioneczków to zaglądnij tutaj
    http://ilmercatodelcrochet.blogspot.com/2009/10/passo-passo-do-caschecol-de-rosassss.html
    i wykonaj sobie ten kwiatuszek , pasek tez robiłam na szydełku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez całkiem niedawno się dowiedziałam że jest coś takiego jak papierowa wiklina ././Twoje koszyczki są rewelacyjne./...Pozdrawiam Viola ././

    OdpowiedzUsuń