środa, 2 listopada 2011

...niby nic...

  Jakoś ostatnio mnie tu nie ma, co nie oznacza, że się obijam ;o) Usilnie pracuję nad dekoracjami na choinkę. Powstała już spora gromadka ale wymaga jeszcze krochmalenia, upiększenia i sesji ;o) Już niedługo!       Tymczasem, żeby nie było, że mnie nie było ;o) wklejam fotkę. Niby nic - dwa słoiczki po podkładzie, kawałek tasiemki i 2 podgrzewacze.



Na suwalszczyźnie dziś piękne słońce! ;o)
Pozdrawiam Was ciepło i posyłam 3 buziaki! 1 - dla wszystkich, którzy pozostawili miłe komentarze (niemiłych nie było ;o), 2 - dla nowych i starych obserwatorów ;o), 3 - dla cichych i anonimowych gości ;o)
A teraz uciekam jeść! U mnie dziś na obiad babka ziemniaczana! Mniam!

7 komentarzy:

  1. No i to jest właśnie sztuka, zrobić coś z niczego :) Fajne świeczniczki, romantyczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. świeczniki cudne. Bardzo mi się podobają. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne:)
    Serdecznie i ciepło pozdrawiam w ten listopadowy wieczór-Peninia*

    OdpowiedzUsuń
  4. No i kolejne cudności u Ciebie:) Na równi z nimi zazdroszczę (ale pozytywnie oczywiście) baby ziemniaczanej:)) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawy blog:))
    zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń