poniedziałek, 7 listopada 2011

...to i owo...

   Nic mi się nie chce. Wam też? Chyba jesienna melancholia mnie dopada, jak ma nie dopaść jak za oknem buro i zimno. Tylko we Wrocławiu słońce i ciepło! ;P Staram się nie poddawać i coś tam działam ale to już nie ta wena co wcześniej... Weno wróć!

   To moja pierwsza kartka. Lniano-szydełkowa. Wykonana dla i z myślą o pewnej małej kokietce ;o) która ciągle kradnie mi słońce ;p Szydełkowy woreczek też. W sensie, że też był dla niej a nie ,że też mi go ukradła ;o)  Ciekawe co będzie w nim trzymać ;op 
                                                                                                                                                           
 

A nad tym właśnie pracuję - zamówienie siostrzenicy.



Pozdrawiam Was ciepło i miłego dnia życzę! ;o)

6 komentarzy:

  1. Turkisiu chciałabym przy braku weny takie cuda tworzyć:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Turkiso...nie wiem co siostrzenica sobie zamówiła....ale zapowiada się kapitalnie.I jak radośnie!
    A zestaw dla kokietki widziałam już...śliczniusio i milusio :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lniano-szydełkowa kartka, dla mnie to sama elegancja...
    Podziwiam inwencję

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wszystko czytam i notuję, co Ty tu u mnie wypisujesz ;P Kochana moja, bardzo Ci dziękuję za niespodziankę. Nawet mój Rafał wyraził podziw, a zwykle go te babskie robótki nie interesują. W woreczku trzymam taki delikatny naszyjnik, który musi być osobno, żeby się nie porysował, a karteczkę gdzieś powieszę, tylko jeszcze nie wiem gdzie. Muszę jej znaleźć godne miejsce z odpowiednim oświetleniem :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj co tu się dziwić, najwidoczniej Rafał zna się na rzeczy ;o)w końcu ma do czynienia z artystką na co dzień ;o)
    Pozdrawiam! Rafała też ;o)

    Kasiu, Trill, Janolu - dzięki za miłe słówka Was też pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta, z artystką... Ciągle tylko słyszę, że mam poskładać manele i zwolnić mu biurko... Ech... uroki M2...

    OdpowiedzUsuń