Miniony weekend minął pod hasłem imienin. Ponieważ ogólnie wiadomo, że prezent wykonany własnoręcznie liczy się podwójnie jeśli nie potrójnie Anna otrzymała ode mnie mój pierwszy kosz z kwiatami. Wszystko wykonane własnoręcznie. Koszyk z papierowej wikliny, róże z bibuły i koronka z kordonka ;o) W opakowaniu prezentował się jeszcze lepiej ale z wrażenia nie zdążyłam zrobić fotki ;o)
A to drobny, słodki i też własnoręcznie wykonany akcent Krysiowy ;o) nie wiedziałam którą fotkę wybrać więc wrzucam wszystkie ;o))
Wszystkiego najlepszego wszystkim Aniom i Krysiom! ;o)
Bardzo pomysłowy i uroczy prezent, takie róże na pewno będą długo cieszyć oczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
koszyczek jest piękny!mam słabość do takich kwiatów bo robi je moja przyjaciółka :)
OdpowiedzUsuńA deser....mniam mniam...
Pozdrawiam :)
Bardzo ładny bukiet róż w koszyczku,strasznie mi sie ta wiklina podoba ale...nie potrafię jej pleść...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałgosia
Te róże mistrzostwo świata. Nie wiem jak ja je wcześniej przegapiłam!!??
OdpowiedzUsuń