wtorek, 26 lipca 2011

...imieniny, imieniny...

Miniony weekend minął pod hasłem imienin. Ponieważ ogólnie wiadomo, że prezent wykonany własnoręcznie liczy się podwójnie jeśli nie potrójnie Anna otrzymała ode mnie mój pierwszy kosz z kwiatami. Wszystko wykonane własnoręcznie. Koszyk z papierowej wikliny, róże z bibuły i koronka z kordonka ;o) W opakowaniu prezentował się jeszcze lepiej ale z wrażenia nie zdążyłam zrobić fotki ;o)





A to drobny, słodki i też własnoręcznie wykonany akcent Krysiowy ;o) nie wiedziałam którą fotkę wybrać więc wrzucam wszystkie ;o))




Wszystkiego najlepszego wszystkim Aniom i Krysiom! ;o)

4 komentarze:

  1. Bardzo pomysłowy i uroczy prezent, takie róże na pewno będą długo cieszyć oczy.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. koszyczek jest piękny!mam słabość do takich kwiatów bo robi je moja przyjaciółka :)
    A deser....mniam mniam...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny bukiet róż w koszyczku,strasznie mi sie ta wiklina podoba ale...nie potrafię jej pleść...pozdrawiam

    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  4. Te róże mistrzostwo świata. Nie wiem jak ja je wcześniej przegapiłam!!??

    OdpowiedzUsuń