...mały apel...
"Zdecydujmy się na kupno prezentów Bożonarodzeniowych od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciółki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach...
Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć szczęśliwe Boże Narodzenie."
Zgadzam się w zupełności. Jednak najlepszym prezentem będzie ten który wykonamy sami:)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Amen :)
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej za :)
OdpowiedzUsuń"Amen" -rzekłam ja, raczkujący "przedsiębiorca"..
OdpowiedzUsuńNiech się stanie:)!!!
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że apel poskutkuje. A w ogóle, to gdzie Ty się podziewasz??
OdpowiedzUsuńGdzie? ;o) Schowałam się w szafie żeby sprawdzić czy zauważysz moją nieobecność ;o) - zauważyłaś! ;o))
OdpowiedzUsuńI tak o głodzie siedziałaś cały dzień????
OdpowiedzUsuńTeraz już wiesz dlaczego na wspomnienie o piernikach i cieście drożdżowym dostałam napadu głodu ;o)
OdpowiedzUsuńTeraz to ja zapakuję tę drożdżówkę i Ci wyślę, żeby Cię podkarmić :P
OdpowiedzUsuńTaaa i dojdzie na święta ;o) Ja to lubię taką prosto z piekarnika...mmmm....świeżutką, pachnącą...torturujesz mnie! ;op
OdpowiedzUsuńHaha, zła kobieta jestem :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie :))
OdpowiedzUsuńpopieram w 100 %
OdpowiedzUsuńSuper sprawa z tym apelem. Pozwól że skopiuję tekst i puszczę dalej w świat. wiem jak to jest, moja przyjaciółka prowadzi świetny sklepik i odkąd pojawiła się w okolicy duża galeria stoi przed nią widmo zwinięcia interesu.
OdpowiedzUsuń